Tytuł: Tarot dla
początkujących.
Podtytuł:
Jak zrozumieć i interpretować Tarota.
Autor: P. Scott Hollander
Seria:
Dla początkujących
Liczba stron: 320
Liczba stron: 320
Nr
wydania: Wydanie I
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Illuminatio
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Illuminatio
Ciężko
mi było zrecenzować tę pozycję, w tytule ma „Dla początkujących” a ja, choć
wciąż się uczę i poznaję karty, „początkująca” nie jestem.
O autorce:
P. Scott Hollander - zawodowa pisarka, kartami tarota zajmowała się 20 lat, nauczała i
doradzała, dobierała odpowiednie karty do magicznych zastosowań. Medytowała z
kartami (jej zdaniem w swej nauce osiągnęła poziom Gwiazdy).
Książka
"Tarot dla początkujących" podzielona jest na trzy części. W części pierwszej zostały omówione Arkana
Wielkie, w części drugiej Arkana Małe, część trzecia dotyczy praktycznej strony
korzystania z kart – czyli tego co najtrudniejsze dla początkującego, część trzecia
mówi jak „czytać karty”.
Część pierwsza zaczyna się zgrabnym wprowadzeniem, dostajemy tu
informację, że książkę można czytać na dwa sposoby. Pierwszy – od deski do
deski (klasyczny), drugi – pomijając większość tekstu i przechodząc do sekcji zwanej
„odczyt” (który omawia znaczenie kart w
rozkładzie). Mamy tu też informacje: jak korzystać z kart, jak je odczytywać,
którą talię wybrać.
Każda z Arkan Wielkich opisana jest w niezmienny sposób: nazwa
karty (zaczyna Mag), jej liczba, litera alfabetu hebrajskiego, tzw. Archetyp
czyli co symbolizuje karta, jej opis (jak zazwyczaj jest przedstawiana przez
grafików, artystów, co jest elementem wspólnym), jej ogólne znaczenie oraz tzw.
„odczyt” czyli znaczenie w rozkładzie. Przy Arkanach Wielkich mamy przedstawienie
graficzne określonej karty z kilku różnych talii.
Cześć druga zaczyna się wprowadzeniem do Arkan Małych, tu mamy
podział na kolory: miecze, kielichy, monety i buławy – autorka przedstawia je w
takiej kolejności, gdyż według niej miecze są najsilniejsze, potem kielichy.. (jak
np. przy grze w brydża).
Poszczególne karty są opisane w kolejności: od Króla do pazia,
potem od asa do 10, każdy kolor jest wstępnie omówiony (charakterystyka
ogólna), potem zaś szczegółowo omówiona jest każda karta. Przy Arkanach Małych
mamy grafikę tylko jednej wybranej karty.
Część trzecia – wróżenie z tarota, czytałam z największym
zainteresowaniem. Bardzo podoba mi się zdanie wprowadzające „Istnieje wiele
metod czytania kart tarota i nie ma powodu, żeby zakładać, że jeden jest lepszy
niż drugi. Niektórzy korzystają z wielu rozkładów zależnie od okoliczności,
inni zazwyczaj pracują z jednym rozkładem, który według nich sprawdza się
najlepiej” (...) Dopóki dana metoda przynosi odpowiedzi na pytania, jest ona
dla ciebie najlepsza”.
W części trzeciej poznajemy też szereg zasad na linii
pytający-„czytający karty”, autorka pisze o problemach jakie mogą się pojawić
np. gdy karty „gadają głupoty”, albo gdy nie odpowiadają na pytanie – tyko
przekazują coś zupełnie innego. Porusza temat sygnifikatora, także temat
wyglądu w kartach (co też mnie zainteresowało, gdyż sama nad tym zagadnieniem intensywnie
pracuję i prowadzę „badania”, jak dla mnie - temat rzeka). Dostajemy tu wiele
ciekawych podpowiedzi.
W tej części autorka prezentuje 3 rozkłady – krzyż celtycki, rozkład
na 5 i 7 kart z przykładową interpretacją określonego rozkładu. Rozkład na 7
kart może co poniektórych zainteresować, bo ten rozkład odpowiada na konkretne
pytanie tak lub nie.. ;)
Dodatkowo mamy wstęp do książki oraz informacje o autorce, kim
była, czym się zajmowała (piszę w czasie przeszłym gdyż Pani Hollander odeszła
ze świata żywych w 1997 roku).
Książkę kończy zgrabne podsumowanie. Między wierszami autorka
przemyca swe spostrzeżenia np. mówi o wykorzystywaniu kart do medytacji,
rozwoju duchowego czy nawet działań magicznych (np. jeżeli się czegoś boimy –
medytujemy z kartą Moc, która doda nam odwagi. itp)
Do książki wkradł się błąd np. (str. 281) „Weź pod uwagę, że talia składa
się z 72 kart” czy „Poznanie tarota zaczynasz od dokładnej analizy 72 kart” (str.306)
78 no przecież ;) nie wiem
tylko czy to błąd autorki czy tłumacza..
- obok znaczenia karty jest ukazana ilustracja kilku kart z
różnych talii, rewelacyjne posunięcie, szczególnie dla osób które zaczynają
swoją przygodę z kartami, także dla wzrokowców, czasem jeden obrazek może
powiedzieć więcej niż tysiąc słów
- talie, podane jako przykładowe są trafione w 10tkę, mamy tu
Romani Tarot, The Arthurian Legend Tarot, World Spirit Tarot, The Witches
Tarot, Tarot Uniwersalny (RW) oraz Tarot Nigela Jacksona
- odpowiednik w postaci hebrajskiej litery przyporządkowany do AW (niestety
nijak nie wyjaśniony, więc trzeba sięgnąć do innych źródeł)
- opis i ogólne znaczenie danej karty, bardzo jasno i przystępnie
napisane
- rewelacyjny wstęp i podsumowanie (sama mam podobne odczucia co
do odczytywania kart)
- w książkę wplecione jest wiele cennych informacji, takich
„pobocznych” ale tak naprawdę równie ważnych
- pani Scott Hollander bardzo ciekawie interpretuje przykładowe
rozkłady umieszczone w książce
- wielki plus za wplecioną opowieść o Jonaszu i Niniwie :)
- książka jest skierowana dla osób początkujących i spełnia to
kryterium
Na minus:
- sekcja „odczyt”, początkującego może odstraszyć... przykładowe
znaczenia kart, w pozycji prostej i odwróconej bardzo negatywne, pesymistyczne znaczenie (wszak wiadomo że nawet najgorsza karata ma swoje pozytywne
strony), to samo z kartami pozytywnymi np. karta Słońca, którą autorka interpretuje
zawsze na plus (nawet w negatywie), myślę że to może być bardzo mylące dla
początkujących bo jak się potem przekonają – w tarocie, jak i w życiu, nic nie jest czarne ani białe
- buławy to żywioł powietrza zaś miecze to ogień (rzadko się
zdarza takie przyporządkowanie dla żywiołów, też może być mylące dla
początkujących).
Książkę czyta się bardzo szybko, jest napisana prostym językiem,
niewątpliwie przybliża znaczenie kart początkującym. Czy polecam? Ciężko
powiedzieć, jest tu parę cennych uwag i zasad o których warto pamiętać, są
bardzo ciekawe informacje wplecione w tekst, ale znaczenia pewnych kart jest „przerysowane”,
niektóre nie pokrywają się z archetypowymi znaczeniami np. 7 Mieczy, która ma
zupełnie inne znaczenie niż „klasyk” …
Za możliwość przeczytania, dziękuję wydawnictwu
Nie jestem zwolenniczką książek o tarocie w ogóle:-P
OdpowiedzUsuńjak zaczynałam z tarotem nawet o takiej nie myślałam.. Z internetu miałam dla każdej karty słowo klucz i tak wróżyłam i powoli się uczylam;-) z czasem dochodziły własne dodatkowe słowa klucze:) było trudno ale wiem że żadna książka by mnie nie nauczyła tego co się nauczyłam sama:-P
Też jestem samoukiem..
Usuń.. ale też czytam wszystko co wpadnie mi w ręce.. nie tylko książki, także fora, blogi, portale.. potem tylko "filtruję" :)
Pozdrawiam :)
Droga Olu.
OdpowiedzUsuńOdniosę się do cytatu: "Buławy to żywioł powietrza zaś miecze to ogień (rzadko się zdarza takie przyporządkowanie dla żywiołów, też może być mylące dla początkujących)".
Rzeczywiście takie przyporządkowanie Żywiołów jest mylące - to prawda. Uważam, że dowolne żonglowanie jest dobre, ale w... cyrku, ale nie w przypadku kart Tarota. Wprowadza to chaos, nie tylko w Tarocie, ale w innych naukach ezoterycznych, gdzie Żywioły przewijają się bardzo często i są kardynalnym elementem.
Być może ktoś mnie nazwie konserwtystą, bądź osobą niereformowalną, ale te cechy dobrze sprawdzają się w polityce, w życiu codziennym.
Niech "nowatorzy" robią z Tarotem "cuda", które w ezoteryce są pożądane, ale w... magii.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Ci za ciekawą recenzję. :)
Ja zaś dziękuję za komentarz :)
UsuńOsoby zainteresowane jakimkolwiek tematem (tarot, runy, numerologia, anioły, kabała, mitologia, dzieje religii, symbolika, czakry - w zasadzie każdy inny temat), nie powinny się ograniczać do tylko "jednej pozycji książkowej" ..
.. istnieje obawa, że trafią na "udziwnioną" czy nietypową wersję..
Pozdrawiam :)