Strony

czwartek, 15 sierpnia 2013

Tarot Apokalipsy. Światosław Nowicki & Magdalena Walulik - Wydawnictwo Czarna Owca. Recenzja


Tytuł: Tarot Apokalipsy
Podtytuł: Magiczny romans mistrza i Magdaleny ku chwale Anioła
Autor: Światosław Nowicki & Magdalena Walulik
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2011
Oprawa: miękka
Ilość stron: 416

W książce znajdziemy talię kart (grafiki) wizja autorstwa Światosława Nowickiego, grafika - Robert Sobota (rewelacyjny styl), karty zawierają obszerny i bardzo interesujący komentarz.



Książka, która powinna zainteresować każdego tarocistę, 
nie, niekoniecznie tarocistę, raczej człowieka o "otwartym umyśle".


Tarot, to niezwykła talia kart. To wielka księga wiedzy i mądrości, klucz do odpowiedzi na każde pytanie. Obecnie na rynku mamy przeróżne talie, począwszy od XV-wiecznych, po współczesne, do wyboru, do koloru.

Przyznam, że hybrydy Pisma Świętego, katechizmu, czy wizerunku  Jezusa Chrystusa w kartach tarota jeszcze nie widziałam a tak bowiem przedstawiono tu wizję kart.


Książka składa się z dwóch ksiąg. Księga pierwsza, to rewelacyjna powieść „epistolarna”. Epistolarna w cudzysłowie, gdyż jest to wymiana maili pomiędzy mistrzem a Magdaleną. Tematem są karty tarota, ale też astrologia, traktaty filozoficzne, gnoza, magia, numerologia czy kabała. Przyznam szczerze, że książkę czytało mi się świetnie, nie lubiłam się „od niej odrywać”, ma bardzo specyficzny klimat i styl.  Co mnie urzekło: sam temat w niezwykle ciekawej formie, liczne sny oraz ich interpretacje (Magda intensywnie śni, kiedy zaczyna interesować się kartami). Książka jest ciekawym połączeniem kilku dziedzin, mamy tu: filozofię, teologię i metafizykę w jednym, jest też zakorzenienie w rzeczywistości i to naszej-polskiej, co więcej - to wszystko przełożone zostało na grafikę kart, możemy je pooglądać w części drugiej.

Tematem przewodnim książki jest znajomość mistrza i Magdaleny, to fantastyczny romans, bogaty w ezoteryczne treści. Książka opowiada o znajomości tychże dwojga, ich poszukiwaniu miejsca w świecie i w odkrywaniu arkan tarota, wyjaśnianiu i filozofowaniu. Napisana jest językiem elokwentnym, jest bardzo zabawna (nie raz parsknęłam śmiechem), absolutnie nie nudzi, wręcz przeciwnie - zaciekawia i pobudza do własnych poszukiwań, ta książka sprawia, że człowiek zaczyna myśleć i to na wysokich obrotach. Ciężko ją sklasyfikować do jednego gatunku, granice się w niej zacierają a znajomość mistrza i Magdaleny wykracza poza czas i przestrzeń, przez co książka staje się niezwykle intrygująca. Bardzo podoba mi się sposób w jaki bohaterowie zbliżają się do siebie.


Grafika kart ukazana w księdze drugiej, to hybryda chrześcijaństwa, polskiego katolicyzmu i kart tarota - karty są bardzo specyficzne/surrealistyczne, raczej do pooglądania (zapewne dlatego grafiki w książce a nie oddzielna talia dołączona do książki).

Pomimo wychowania w wierze katolickiej „nie czuję” tych kart, nie znam się nijak na polityce i daleko mi do słuchania radia Maryja (nie rozumiem nijak aluzji). Może wstyd się przyznać, ale politykowanie, parcie na władzę, katolicyzm w obecnej formie, w ogóle mnie nie interesuje, to nie moja bajka, w związku z tym, trudno mi się było odnaleźć w tej konwencji kart. Nie wątpię jednak, że autorzy włożyli w ten projekt mnóstwo pracy.


Wielkie Arkana mają w sobie „coś” i przyznam że niektóre karty są ciekawie skonstruowane (czytaj: przypadły mi do gustu), komentarze do kart czy sny - niezwykle interesujące, ta cześć nazwana jest „dla orłów” i jest warta uwagi i przeczytania.  

Ponadto jest część „dla ryb” - przyznam że interpretacji nijak nie rozumiem (chyba za mało katolika we mnie, wyjątkiem jest Królowa Denarów reprezentująca pogaństwo) i część „dla wieprzy”, czyli nowy katechizm w pytaniach i odpowiedziach, to niezwykła wizja autora do których Magdalena „wtrąca swoje trzy grosze” i okrasza teksty mistrza swoimi snami, ta część również "dobrze się czyta". Ciekawe sny o arkanach wielkich. Same interpretacje kart, traktuje jak fikcję literacką (choć przyznam, że pod pewnymi stwierdzeniami mogłabym się podpisać).


Tak jak cześć literacką (książkę) oceniam 6/6, tak same karty (ich wizje) oceniam dużo niżej, zupełnie nie w moim guście, tak naprawdę, nie wiadomo do kogo jest skierowany ten projekt.

Karty można obejrzeć tu:


Niemniej, nie mnie oceniać wizję kart, uważam że każdy człowiek na świecie ma prawo do swej własnej wizji czy interpretacji. Mnie owa hybryda nie przekonuje.  Dla mnie osobiście, za dużo negatywnej energii w obrazkach - mieszanka nie do strawienia, szczególnie arkana małe. Sam autor pisze: „ta talia, to jakby katechizm w obrazkach”. Arkana Wielkie znacznie lepiej wypadły, nawet zaskakująco dobrze (co poniektóre karty). Negatywna ocena talii, być może wynika z mojej niewiedzy w tym (katolicko-politycznym) temacie w którym się nie orientuję, być może wynika z niezrozumienia czy braku zainteresowania tematem. Nie lubię też wyśmiewania się pod każdą postacią, wytykania palcem czy krytyki, za każdym razem włącza mi się czerwona lampka i najeżam się niczym Diodon hystrix.


Jakbym miała podsumować książkę jednym zdaniem, to byłby to cytat-przestroga Nietzschego
gdy walczysz z potworami, uważaj by nie stać się jednym z nich


Pomimo tego wszystkiego Ocena 5/6

Książka jest skonstruowana ciekawie, trzeba zauważyć, że to mieszanka „nieco ryzykowna”, granice pomiędzy sacrum a profanum się w niej zacierają, mimo to a może właśnie dlatego - warto przeczytać. Lektura książki wywołuje emocje i pobudza do myślenia, czasem nawet nie pozwala zasnąć do później nocy. 

* A propo snów, miałam ich bardzo wiele podczas czytania owej pozycji, głównie z mężem w roli głównej (to pewnie poprzez aluzje w tytułach emalii czy podpisach głównych bohaterów np. Siwa i Sakti)
ach.. Książka wydana rewelacyjnie, czytelna czcionka, obrazki kart na całą stronicę, genialny wybór karty na okładkę (2 Kielichy), wielki plus dla wydawcy.
Uwaga, obecnie książka do kupienia za ino 1zł :)

Za egzemplarz bardzo dziękuję 



środa, 7 sierpnia 2013

Trening umysłu dla bystrzaków. Tracy Packiam Alloway - Recenzja

Tytuł: Trening umysłu dla bystrzaków
Autor: dr Tracy Packiam Alloway
Seria: Dla bystrzaków
Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Ilość stron: 232
Rewelacyjna pozycja dla osób, które mają problem z pamięcią lub chcą rozpocząć tzw. „trening umysłu”, chcą poprawić pamiętać (autorka przekonuje, że mózg można „wyćwiczyć” i zwiększyć jego wydajność w każdym wieku), warto zacząć od dziś.


Tracy Packiam Alloway jest psychologiem, sporo pisze (ponad 75 tekstów, na które składają się książki jak i artykuły), prowadzi badania dotyczące pamięci,  jest dyrektorką Centrum Pamięci i Kształcenia Ustawicznego na Uniwersytecie w Stirling. Współtwórca książki to Timothy E. Parker.


Książka składa się z sześciu części:
- część pierwsza - poznajemy tu podstawy treningu umysłu, budowę ludzkiego mózgu, są tu obalone pewne mity na temat naszego umysłu i jego pracy (np. to że wykorzystujemy niewielką część naszego mózgu), mamy podane informacje jak stworzyć stymulujące środowisko, idealne do rozwoju i zwiększenia wydajności mózgu
- część druga - czyli jak utrzymać naszą pamięć w jak najlepszej formie, sporo faktów, najnowszych badań w tej dziedzinie, dowiemy się czym jest pamięć semantyczna, jak utrwalić wiadomości, jak doskonalić pamięć długo- i krótkoterminową czy poprawić nasze umiejętności językowe,  jest tu sporo nowinek i ciekawostek, plastycznych spostrzeżeń jak wykorzystać tzw. ptasią perspektywę, dowiemy się czym jest pamięć fotograficzna, w tej części omówienie są testy inteligencji
- część trzecia, dla mnie najbardziej ciekawa (poza piątą), opisuje jak wspierać nasz umysł, dbać o mózg, rozwijać kreatywność, bardzo dużo porad, proste ćwiczenia do zastosowania (czasem wystarczy tylko nasz mózg a czasem kartka i ołówek by poćwiczyć), jest tu sporo o wpływach na nasz umysł m.in. muzyki, stresu, medytacji czy naszym ogólnym nastawieniu do życia (optymista, pesymista czyli szklanka do połowy pusta czy pełna), autorka porusza też temat wpływu komunikatorów czy facebooka na nasz mózg i w związku z tym zwraca uwagę na wirtualne relacje/przyjaźnie z innymi, czyli wniosek nasuwa się sam: "nasz mózg powinien mieć towarzystwo" (choćby wirtualne)
- część czwarta - w zdrowym ciele zdrowy duch, czyli wpływ diety, aktywności fizycznej (także jogi) i psychicznej na umysł, także wpływ używek takich jak alkohol, kawa czy herbata, wpływ środków farmakologicznych na nasz mózg czy dobrze znanego nam Snu
- część piąta, bardzo ciekawa, najciekawsza jak dla mnie bo okraszona zagadkami, łamigłówkami, zadaniami takimi jak anagramy czy kryptogramy z podziałem na łatwe, podchwytliwe i trudne a do tego: łamigłówki liczbowe np. sudoku czy wykreślanki (tak, tak, to wszystko ćwiczy nasz mózg i utrzymuje go w dobrej kondycji), ha - radę da nawet zwykła krzyżówka (szczególnie jeżeli ustalimy sobie czas na jej rozwiązanie), oczywiście, do łamigłówek i zadań są odpowiedzi na końcu książki więc od razu można sprawdzić w jak dobrej jesteśmy "umysłowej" kondycji
- część szósta, podpowiedzi jak dopomóc jeszcze bardziej i wyćwiczyć nasz mózg, mamy tu 10 dobrych nawyków m.in. układanie puzzli czy pisanie recenzji(!) oraz gratka dla wędrowców czy ludzi którzy często podróżują, czyli 10 gier umysłowych, które można wykorzystać w podróży


Książka mnie urzekła, swoją treścią, grafiką, rysunkami, innym rodzajem czcionki w zależności od treści czy ikonami z boku (m.in wskazówka, zapamiętaj czy przykład). 
Dzięki tym zabiegom, jest bardzo przejrzysta. Wydawca się popisał, sam tekst niezwykle ciekawy - kto miał styczność z psychologią społeczną Aronsona i książka mu się podobała, to się nie zawiedzie treścią owej pozycji. Ta książka to coś więcej niż suche terminy czy reguły. Osobiście polecam gorąco.


Z przyjemnością sięgnę po inne książki z serii: dla bystrzaków.


Ocena: 5/6



Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu

piątek, 2 sierpnia 2013

Intuicja. Wiedza wykraczająca ponad logikę - Osho. Recenzja. Wydawnictwo Czarna Owca

Autor: Osho
Tytuł: Intuicja 
Podtytuł: Wiedza wykraczająca ponad logikę
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 176
Seria: OSHO  nowa jakośc życia
WydawcaCzarna Owca   
Rok wydania: 2013 (wydanie II, zmienione)
 

To moje pierwsze spotkanie z twórczością OSHO (biję się w pierś, bo dosyć późno) i przyznam, że jestem trochę zawiedziona (o tym za moment).



Książka traktuje nie tylko o intuicji, tak naprawdę jest o trzech IN i interakcji między nimi, 
chodzi o tzw. „trzy szczeble drabiny”:

INstynkt - najniższy szczebel drabiny
INtelekt - środkowy szczebel
INtuicja - najwyższy szczebel drabiny


Książka przybliża nam czym jest intuicja, jak działa, czym się różni od intelektu i instynktu 
i jakie ma z nimi cechy wspólne. 

Mamy 3 główne rozdziały:
- mapy - nie mylić z geograficznymi, chodzi tu o: głowę, serce i istotę, rozdział omawia naszą egzystencję: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość oraz podświadomość, świadomość i nieświadomość
- przeszkody na drodze ku poznaniu m.in. wiedza, intelekt, wyobraźnia, polityka
- strategie, cześć która mówi o tzw. filtrach (zanim informacja dotrze do nas przechodzi przez filtry, takim filtrem mogą być np. zmysły czy racjonalizacja, także „zepsuta intuicja”, hasłem przewodnim jest to, że „świat jest tęczą a umysł to pryzmat”. Poza tym: działanie z poziomu kobiety, od myślenia do odczuwania, jak się odprężyć czy niech kryterium będzie szczęściem. Plus liczne strony internetowe na które można zajrzeć, informacje o autorze czy opis Ośrodka Medytacji Osho (położenie, zajęcia, medytacje, kuchnia, nocne życie w ośrodku).


Ogólnie książka napisana jest bardzo prostym językiem, łatwo i szybko się ją czyta. Jest bardzo ciekawa, OSHO miał bardzo wyklarowane/zdecydowane poglądy na świat (dosłownie: czarne-białe), to co pisze, okraszone jest licznymi ciekawymi opowieściami, historiami z życia wziętymi, anegdotami, mamy tu wiele pięknych myśli, mądrych i głębokich cytatów. 
Książka mówi, że nasze życie nie jest tym, czym się wydaje (motyw jaskini platońskiej), jesteśmy sterowani i uczeni od „malucha”: stereotypy, zakazy, nakazy, posłuszeństwo, tłumienie, socjalizacja itp.

Mam wrażenie, że to, co czytam w książce już gdzieś, kiedyś słyszałam np. OSHO pisze (s.48) „Wiedza to teoria, poznanie to doświadczenie. Poznanie oznacza, że otworzyłeś oczy i zobaczyłeś. Widza oznacza, że ktoś otworzył oczy, zobaczył, zaczął o tym rozmawiać a ty zbierasz tyko informacje”, czyli to, o czym pisał Konfucjusz znacznie wcześniej „Powiedz mi, a na pewno zapomnę. Pokaż, a jest szansa, że zapamiętam. Pozwól przeżyć, a będę pamiętać całe życie", jego teksty czerpią pełną garścią z tego co pisali inni.
Znaczna część książki, to cytaty innych, teksty z wielu dzieł/klasyka.
Nie podoba mi się , że książka jest aż tak antykatolicka, rozumiem że można komuś coś zasugerować, wskazać ścieżkę, ale ośmieszanie i jawna krytyka, szczególnie pojawiająca się tak często w książce traktującej o intuicji - razi i jak dla mnie, odbija się rykoszetem na autorze, Osho na tym traci w moich oczach. Co więcej, autor pisze, że „tyko trzeciorzędni ludzi zostają politykami i premierami” – po co taka ocena tej grupy społecznej? Ta skrajność w ocenie innych ludzi (nie tylko polityków), szufladkowanie, wrzucanie innych do "jednego worka", bardzo irytuje.  Autor żongluje religiami: chrześcijaństwo, buddyzm, zen i wyśmiewa się z nich niemal na każdej stronie, nie widzę sensu w tym zabiegu. To wszystko sprawia, że książka o intuicji zamienia się w książkę o poglądach na świat.



Ciężko mi ocenić książkę, ma momenty „przebłysku” i geniuszu, piękne i mądre teksty , zawiera też teksty poniżej wszelkiego poziomu, ośmieszające i poniżające, krzywdzące wiele grup społecznych. 

Mam ambiwalentne odczucia co do tej pozycji i chyba zdecyduje się na ocenę 4 – każdy powinien przeczytać, ot choćby by wyrobić sobie własną opinię. 
Jeżeli o mnie chodzi, spodziewałam się czegoś więcej o tytułowej intuicji, czegoś innego ogólnie (na pewno nie jawnej krytyki i tak pejoratywnych określeń, poglądów na inne tematy - wszak tytuł książki sugeruje inny temat przewodni), czasem też miałam wrażenie że Osho traktuje czytelnika jak człowieka nie potrafiącego samodzielnie myśleć, zmanipulowanego rzeczywistością, traktuje go jak wiejskiego głupka, co nie ma za grosz rozumu i mądrości - to największy minus tej pozycji. Poza tym, tekst lektury gryzie się z moim osobistym mottem: „żyj i daj żyć innym” czy "sugeruj, wskazuj, ale nie narzucaj i nie wyśmiewaj".
Na pewno przeczytam tę książkę jeszcze raz (za jakiś czas) i ocenię ponownie. 
Jestem też bardzo ciekawa innych pozycji tego autora. 

Ocena 4

Za książkę dziękuję wydawnictwu