Autor: Austin
Kleon
Tytuł:
Twórcza kradzież. 10 przykazań kreatywności
Wydawnictwo: SensusOprawa: Miękka
Liczba stron: 144
Rok wydania: 2013
Rok wydania: 2013
W liceum miałam dwa
języki: angielski i łacinę z elementami greki.
Przyznam że język
martwy fascynował mnie bardziej niż oklepany angielski. Niektóre z sentencji zapadły mi w pamięć np.
Non omnia possumus omnes – Nie wszyscy możemy wszystko (to często pisałam na sprawdzianach, tam gdzie nie znałam odpowiedzi na pytanie)
Si vis amaris ama – Jeśli chcesz być kochanym, kochaj.
To ostatnie
zdanie, doskonale pasuje do hasła przewodniego książki „Twórcza kradzież”.
Tytuł może być mylący, książka absolutnie nie tratuje o kradzieży czy „próbie przedstawienia czyjejś pracy jako własnej”. Twórcza kradzież mówi o inspiracji, przekształceniu tego co już znamy w coś nowego, remiksowaniu, mówi że nic nie jest oryginalne i wszystko jest pochodną tego co już było.
Tytuł może być mylący, książka absolutnie nie tratuje o kradzieży czy „próbie przedstawienia czyjejś pracy jako własnej”. Twórcza kradzież mówi o inspiracji, przekształceniu tego co już znamy w coś nowego, remiksowaniu, mówi że nic nie jest oryginalne i wszystko jest pochodną tego co już było.
Autor podkreśla w tekście słowa artysta, pisze o reżyserach filmowych, autorach książek, artystach malarzach czy piosenkarzach. Tak naprawdę, jego porady nie są skierowane tylko do artystów, może je wykorzystać przeciętny zjadacz chleba tworząc cokolwiek. Wszak każdy młody człowiek (dziecko) uczy się poprzez naśladowanie czy nawet kopiowanie rodziców. Kwintesencja tkwi w tym, kogo naśladujemy i czym się inspirujemy.
Autor
twierdzi, że człowiek nie jest w stanie stworzyć idealnej kopii (no chyba że
zrzyna słowo w słowo, ale to już plagiat),
nawet stwierdzając coś czy podsumowując, robi to swoimi słowami, suma sumarum,
wychodzi z tego coś nowego, coś naszego.
Cytuje Willsona Miznera, który mówił że kopiowanie jednego autora to plagiat, zaś wielu to „rzetelnie
przeprowadzone badania” (od razu kojarzy mi się synkretyzm i dzieła Campbell’a,
Graves’a czy nawet Jung’a, oni czerpali ze
źródeł kultury, z mitologii, opowieści
ludowych, z tego co już było i pisali o tym swoimi słowami).
Rady, podane
są w książce „na tacy”, każdy je może zastosować, wszak w każdym z nas drzemie
artysta.
Przyznam że
książka jest niezwykle inspirująca, treściwa (na temat), momentami zabawna i w
swej prostocie odkrywcza. Rady w niej zawarte są dziecinnie proste i łatwe do
zastosowania, co najmniej jedną z nich stosuję, odkąd zajęłam się kartami
(bardzo sobie chwalę), co najmniej jedną stosuje moja moja 5latnia córeczka.
Przekaz jest bardzo pozytywny: czerp z tego
co już było, ze źródeł które Cię inspirują, sięgaj po literaturę źródłową i kop
głębiej, tworząc coś, dodawaj „od siebie”, bądź kreatywny, baw się tym co
robisz (świat jako scena – tu kłania się Szekspir), rób to, co sprawia Ci
przyjemność.
Według
autora, by być kreatywnym czy nawet, by
zostać sławnym (lub nie-bezimiennym), jest bardzo prosty sposób, należy
„Stworzyć coś i podzielić się tym”.
To trochę jak pisanie bloga, dzielenie się,
inspirowanie innymi blogami, ale też inspiracja innych ludzi naszym blogiem (inspiracja "się nakręca"), to
uzewnętrznianie się, porządkowanie własnych niepoukładanych myśli, w niektórych
przypadkach nawet autoterapia, same pozytywy.
Książka
podzielona jest na 10 rozdziałów.
Oto one: - Kradnij jak prawdziwy artysta.
- Nie odkładaj pracy w oczekiwaniu na czas, kiedy „poznasz” siebie.
- Napisz książkę, którą chciałbyś przeczytać.
- Używaj rąk.
- Poboczne projekty i hobby traktuj jako bezcenne.
- Rób fajne rzeczy i dziel się nimi.
- Nie jesteś już przypisany do miejsca.
- Bądź miły: świat jest małym miasteczkiem.
- Bądź nudny: bez tego nie odwalisz roboty.
- Kreatywność to redukcja.
- Dodatkowo miejsce na własne bazgroły, notatki, cytaty, skrawki snów czy rysunki
Czarno-biała
szata graficzna, pełno cytatów, śmiesznych grafik i zdjęć. Świetny i poręczny
format.
Twórcza
kradzież jest rewelacyjna, polecam ją absolutnie wszystkim, od 10 do 100lat,
wszak nieodkryte pokłady kreatywności drzemią w każdym z nas ;)
Osobiście książka
mi się bardzo podobała, przypomniała mi czasy licealne, kiedy tworzyłam zeszyty
z cytatami, zapisywałam urywki zdań, rysowałam i wklejałam zdjęcia z gazet, jak
i czasy studiów na których omawialiśmy Mapy Myśl T. Buzana. Czasy w których chłonęłam jak gąbka. Czytając ją, wpadłam na pewne ciekawe skojarzenie z kartami, post zapewne jeszcze dziś, by mi nie wyleciał z pamięci).
Moja ocena
5/6
Za tę
inspirującą książkę dziękuję księgarni psychologicznej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz