sobota, 10 stycznia 2015

10 Mieczy czyli The war is over i Anna Karenina

10 Mieczy:
- to może być moment gdy nasza logika „upada”, widzimy pewne rzeczy w innym świetle
- jakieś wydarzenie lub informacja - wybije nas z rytmu, powali
- zmiana idei, przekonań, myśli  (królestwo mieczy)
- czasem całkowita utrata nadziei i brak złudzeń (np. ileś lat żona łudziła się że mąż alkoholik się zmieni, przy tej karcie, okrutna prawda w końcu do niej dotrze), nie ma już szans na zmianę
- to może być zmęczenie umysłu, ktoś już nie chce, lub nie ma siły o czymś myśleć
- czasem zaś myślenie nad aktywne, myślimy tylko o jednym, szaleństwo, obłęd
- niekiedy oznaka geniuszu, nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach
(wszystko zależy od pytania i od kart obok)

Ogólnie:
- bardzo nieprzyjemne, gorzkie doświadczenie, zakończenie czegoś
- odpuszczenie, brak sił do walki
- brak kontroli nad tym co się dzieje, nie mamy pola do manewru (szach-mat)
- coś się zbliża do końca lub to jest nagły koniec
- bardzo niewygodna dla nas sytuacja
- coś już nieaktualne np. jakiś związek, oferta pracy, promocja itp.
- rozpad związku (bez możliwości powrotu "na starych warunkach")
- już nie ma o co walczyć
- utrata pracy, przyjaciela, czegoś cennego dla nas
- brak pieniędzy, puste konto w banku, pusty portfel
- outlet, końcówki serii i wyprzedaże
- dotrze do nas informacja o czyjejś  śmierci
- to taki gwoźdź do trumny, przypieczętowanie
- diagnoza lekarska, która początkowo zwali nas z nóg
- to człowiek, któremu jest źle w swoim ciele (jest dla niego więzieniem), jego dusza cierpi, miota się

W kartach dnia, nie objawia się aż tak drastycznie, to:
- kłótnia z kimś lub szczera rozmowa (niekoniecznie przyjemna)
- zmiana planów
- dostaniemy niezwykle ważną informację (z sądu, z urzędu, z uczelni ze szpitala, od kogoś)
- zjedzenie czegoś przeterminowanego
- wyrzucenie czegoś  „zużytego”
- tego dnia,  jesteśmy czymś "przybici" lub dosłownie, ktoś nas dobije informacją lub zachowaniem
- nasz telefon się rozładuje, komputer czy inne urządzenie padnie/zgaśnie
- smsujemy z kimś i nagle ten ktoś urywa, rozmawiamy i nagle ktoś ucina rozmowę - koniec tematu

Mimo tego wszystkiego co przedstawiłam powyżej:
lubię tę kartę bardziej niż 5 mieczy czy 3 miecze.

Dlaczego? Energia tej karty nie trwa długo. Jeżeli po wydarzeniu „z tej karty” przetrwaliśmy, 
to znacznie łatwiej nam będzie żyć „od teraz”. To taki drugi oddech w biegu.

Uwaga, niekiedy „w tej karcie” osoba akceptuje swój ból, twierdzi, że żyje wtedy naprawdę.
Z kartą, kojarzy mi się książka Milana Kundery „Nieznośna lekkość bytu”

Szczególnie cytat poniżej:
„Ale czy ciężar jest naprawdę straszny, a lekkość wspaniała? Najcięższe brzemię nas powala, przyciska do ziemi, upadamy pod nim. Ale w poezji miłosnej wszystkich wieków kobieta pragnie być obciążona brzemieniem męskiego ciała. Najcięższe brzemię jest jednocześnie obrazem najintensywniejszej pełni życia. Czym cięższe brzemię, tym nasze życie bliższe jest ziemi, tym jest realniejsze i prawdziwsze.

W przeciwieństwie do tego całkowity brak brzemienia sprawia, że człowiek staje się lżejszy od powietrza, wzlatuje w górę, oddala się od ziemi, od ziemskiego bytowania, staje się na wpół rzeczywisty, a jego ruchy są tyleż swobodne co pozbawione znaczenia.

Cóż więc mamy wybrać? Ciężar czy lekkość?”

W książce Kundery, pojawia się nawiązanie do wybitnego dzieła, do Anny Kareniny Tołstoja.

Począwszy od sceny na peronie, Tołstoj prowadzi nas nieuchronnie do tragicznego/dramatycznego finału. To studium cierpienia tytułowej bohaterki, opis jej upadku. Tylko teraz: dlaczego aż tak tragiczne zakończenie? Jakie są motywy Anny, czym się kierowała? Dlaczego tak postąpiła? Jak jedna niewinna myśl/pomysł (odejść od męża, as mieczy - odciąć się, iść droga prawdy), może doprowadzić do lawiny nieszczęść i zakończyć się tak tragicznie?

Sama Anna, och, jak ona mnie irytowała. Piękna, inteligentna, nie cierpiąca fałszu i obłudy - owszem. Jest też druga strona medalu:  jej pasja, mroczna, żarłoczna, pożądliwa i niepohamowana,  miłość do Wrońskiego,  która okazała się być „niezdrowa”, niczym trucizna wsącza się w jej ciało, pogrążyła ją i pociąga na samo dno (zażywanie narkotyków, zazdrość, wieczne niezadowolenie, kłótliwość , dramatyzm zachowania - tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę - aż po samobójczą śmierć). Jej zachowanie jest szczere, jednocześnie szokuje i prowokuje do reakcji. Anna jest niezwykle wrażliwa, pragnie być dla kogoś „światem”, chce poczuć się kochana, zaś czuje jedynie udrękę i ból, gdyż ciągle „jej mało”.

Według mnie, chciała by Karenin, potem zaś Wroński, poczuł czym jest samotność (czytaj: życie bez niej), myślała że miłość do Wrońskiego (ach, w końcu coś poczuła!), uleczy ją i nieco zabarwi szarą rzeczywistość.  Tak się nie stało, a dlaczego? Anna w rzeczywistości jest wciąż małą dziewczynką, nie ma w sobie tej dojrzałości co Lewin, czy choćby Kitty (jej transformacja). Anna jest wiecznie zagubiona, ciągle „głodna emocji”, zaborcza. Ciężko ją oceniać, ale fakty są bezlitosne i miażdżące niczym 10 mieczy: zniszczyła życie męża i Wrońskiego, opuściła swego synka (i córeczkę), zasmuciła bliskich którzy ją kochali. Straciła wszystko, włącznie ze swoim życiem, to był koniec jej wewnętrznych rozterek.

Tan przykład jest ekstremalny, nie ma tu happy endu.
Zycie czasem potrafi być brutalne. Im wyżej człowiek się wzniesie, tym boleśniej upada.  
Jak Ikar.

10 Mieczy
Templar Tarot

6 komentarzy:

  1. Dla mnie też nie jest ta karta aż tak tragiczna...Najgorsza jest chyba 5 mieczy. To istne męki, które trwają niemal wiecznie. 10 mieczy to jakiś wierzchołek na sinusoidzie; koniec i zmiana.
    Jako karta dnia (wypada rzadko) wskazywała jak do tej pory przeterminowane jedzenie w lodówce, z którym już się nie da nic zrobić. Całe wiadro zgniłych owoców. Nie dało się już nic przebrać, odkroić. Jedynie wywalić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podobnie. Mi tez wypada niezwykle rzadko (na tle innych kart). Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. "to może być moment gdy nasza logika „upada”, widzimy pewne rzeczy w innym świetle"

    dokładnie. Właśnie tak mi się ona ukazuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny i bardzo zasobny w wiedze blog. Pozdrawiam i zapraszam również do siebie na kanał youtube.
    https://www.youtube.com/playlist?list=PL7216AC9855C6421B

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie jest to karta pozytywna.
    Transformacja, nowe życie.

    Coś już się zburzyło - i na to miejsce powstaje nowe.
    I nie ma co płakać - że to już koniec.
    Teraz mamy nowe możliwości.
    A bogatsi już o nową wiedzę z doświadczenia co przeżyliśmy
    - powinniśmy ewoluować i żyć na nowo. Ale inaczej.

    Radość życia i cieszenia się życiem - jest nasza największa nagrodą.
    Życie to taniec. Więc tańcz i się nie przewracaj.
    A jak upadniesz - to powstawaj.
    Leżenie nic nie daje - no chyba że jesteś chory.
    To odpocznij - a potem z nowa energią - kreuj nowe życie swoje.

    OdpowiedzUsuń