niedziela, 23 czerwca 2013

Tarot Medytacyjny. Dariusz Cecuda + talia Poznaj siebie



Autor: Dariusz Cecuda  
Tytuł: Tarot Medytacyjny  
Wydawnictwo: Ezoteric

Oprawa: Miękka  
Liczba stron: 247  
Rok wydania: 2011

Do książki można dokupić dwie talie: 
Poznaj siebie oraz Mandala Duszy.



Nieco o książce:

Książka jest bardzo interesująca i rzetelnie napisana. Znajdziemy tu wszystko: historię kart, nazwiska ludzi którzy wywarli największy wpływ na symbolikę kart, poświęcili na ich badanie lwią cześć życia, czasem nawet „po latach studiów” pozamieniali pewne rzeczy czy uzupełnili. Poruszone jest zagadnienie tarota 
i psychologii, powiązanie „obrazków” z nieświadomością i archetypami (Jung). 

Z książki możemy się dowiedzieć, czym tak naprawdę jest tarot, jakie jest jego powiązanie z astrologią, numerologią (m.in. hermetyczne ujęcie teorii liczb, który zahacza o geometrię i Pitagorasa). 
Jest rozdział poświęcony kartom i kabalistycznemu drzewu życia. 

Najważniejsza cześć książki poświęcana jest medytacji z kartami. Według autora, tarot jest "metodą poszerzania własnej świadomości i rozwoju jaźni, który dokonuje się drogą medytacji" i "daje nam wgląd w nasze wnętrze". 
W książce znajdziemy również opis podróży Wędrowca poprzez poszczególne arkana. Dostajemy skrócony opis arkanów (skrótowy pasuje tu doskonale, wszak o każdej z karta można by napisać osobną książkę, w zależności od pytania czy osobistej sytuacji pytającego). Oddzielnie omówione są karty dworskie. 
Na deser mamy podane przykładowe rozkłady.

Moja opinia:

Książka jest mi tak bliska, jak tylko może być, cześć zdań które czytałam, można odnaleźć u mnie na blogu. Książkę czytałam tak, jakbym czytała swoją własną, to pierwsza, tak bliska memu sercu pozycja. Uważam że każda osoba zajmująca się kartami powinna się z nią zapoznać, można ja potraktować jak podręcznik czy raczej przewodnik po świecie kart. 
Każde zdanie to perełka. Bardzo żałuję, że nie zetknęłam się z nią wcześniej (do tego co pisze Pan Dariusz, musiałam dochodzić sama i zajęło mi to kilka lat). 
Autor ma bardzo szeroką wiedzę z zakresu historii kart tarota, kabały, numerologii, dokładnie wyjaśnia dlaczego zmienił kolejność AW Cesarzowa-Cesarz-Papieżyca. 
 To książka absolutnie dla wszystkich!

Plusy:

- Książka jest idealna dla początkujących, znajdziemy tu podstawowe informacje z zakresu wiedzy o tarocie
- równie dobra dla zaawansowanych, porządkuje zgromadzoną już wiedzę i ją pogłębia, jest napisane lekko, autor bardzo płynnie przechodzi z tematu na temat
- idealna dla wszystkich medytujących z kartami, krok po kroku opisuje przykładową medytację, pan Dariusz cytuje zdanie Jiddu Krishnamurti’ego "Medytacja jest jedną z największych, być może największą sztuką w życiu, której nie można się od nikogo nauczyć. Na tym polega jej piękno. Nie posiada ona żadnej techniki, nie wymaga więc autorytetu nauczyciela. Kiedy uczysz się o  sobie samym, gdy obserwujesz swoje postępowanie (...), gdy jest eś czujny wobec siebie, ale bez oceniania, bez zadowolenia i niechęci, wtedy się zaczyna medytacja." TAK, tak, tak!
Podpisuję się pod zdaniem rękami i nogami. To piękne zdanie mnie na tyle zaintrygowało, 
że od razu kupiłam  „Księgę życia” (unikat na allegro) i „Całkowicie inny sposób bycia” tegoż autora.



Do książki można dokupić dwie talie:
- Tarot Medytacyjny. Poznaj siebie.
- Tarot Medytacyjny. Mandala Duszy.



Dostałam obydwie talie, natomiast rozpoczęłam medytacje z talią Poznaj siebie 
(nie chciałam korzystać z obu „na raz”, by nie „mieszać” energii).

Już po kilku dniach mogłam z całą mocą stwierdzić, że Tarot Medytacyjny Poznaj siebie
to najlepsza talia z jaką mi przyszło pracować. 
Ci którzy mnie znają, wiedzą że medytuję z kartami tarota. Robię to, by pojąć ich głębszy sens, by je zrozumieć i pogłębić wiedzę. Uważam, że każdy tarocista prędzej czy później powinien zacząć medytację z kartami, bo opisy kart z książek są zazwyczaj „suche”, lakoniczne i niewystarczające do własnych interpretacji rozkładów, one są pewną bazą i podstawą, warto je znać, ale warto też wyrobić sobie własne zdanie o kartach (poparte praktyką). 

Medytacja jest jednym ze sposobów na wyrobienie sobie właśnie takiego zdania, pozwala ona na dogłębną i 100% naszą analizę danej karty, ułatwia nam poznanie siebie, pozwala nam poznać nasze myśli (które podczas tego specyficznego stanu wypływają na światło dzienne).  
Dla mnie osobiście medytacja, jest idealną drogą prowadzącą do samorozwoju, samowiedzy, to stan pomiędzy świadomością a nieświadomością z którego możemy czerpać pełnymi garściami, wystarczy się jedynie "wyciszyć".  Medytacja nad kartami tarota, daje nam osobisty klucz do ich zrozumienia.



W talii „Tarot Medytacyjny. Poznaj siebie” mamy i prostotę symboli np. Koło Fortuny (co bardzo silnie działa na wyobraźnię-o medytacji z Kołem z tej talii pisałam w tym poście), mamy klasyczne obrazy np. 2 Miecze czy Rydwan, Sprawiedliwość , jak nieco inne, równie ciekawe np. karty dworskie.
Ta talia działa na naszą podświadomość i nieświadomość, pobudza szare komórki do myślenia,  jest pełna soczystych, mocnych barw i niesamowitej energii .  Do części kart miałam własne skojarzenia, tak było w przypadku Królowej Mieczy
Przedstawiono ją  na tle mroźnej, niebieskiej góry. Ja zmieniłabym tę górę na górę lodową (iceberg), bo tak mi się kojarzy ta królowa (niewielka, widoczna cześć góry na zewnątrz – ludzie oceniają ja jako zimną, oschłą, konkretną, ma zamrożone uczucia, chłodne relacje)  zaś nawet 90% jest pod powierzchnią wody (bo ta królowa jest bardzo intuicyjna ma bogate życie wewnętrzne, sny, może być tzw. Medium). 
Królowa patrzy w prawo, jej myśli wybiegają w przyszłość. 


 






Pustelnik w towarzystwie kobry, kojarzy się z odosobnieniem szamańskim, inicjacją, samodzielnym zdobywaniem doświadczeń i świadomym narażaniem się na „problemy” czy pokusy, testowaniem siebie, nabywaniem mądrości w ciszy, z daleka od zgiełku świata.   

Świat od razu skojarzył mi się z fraktalami czy samowystarczalną komórką roślinną, 
jak spojrzałam na 
10 Kielichów to pierwsze co pomyślałam: dbajcie o siebie i miłość, bo jest krucha jak szkło, 
jak bańka mydlana może pęknąć w każdej chwili. 



Urzekła mnie karta Moc na której jest lew (tradycyjnie), 
ale nie towarzyszy mu kobieta tyko prosty gest dłoni.   



Cześć kart ma zmienioną nazwę np. Głupiec to Wędrowiec, 
Kapłanka to Papieżyca, Pustelnik to Eremita. 
Talia jest przepiękna, zdecydowanie najbardziej poruszająca i energetyczna ze wszystkich moich dotychczasowych.



Plusy
- talia działa na zmysły, zwiększa świadomość, pobudza podświadomość
- zrobiona z wielkim kunsztem i smakiem, doskonała gra kolorów, talia zachwyci oko, serce i duszę
- najlepsza talia medytacyjna z jaką pracowałam
- talia „budzi w nas” wewnętrzną mądrość
- nie jest tylko talią medytacyjną, doskonale sprawdza się jako talia „wróżbiarska”
- bardzo energetyczna
- ciężko mi pisać o pozytywach tej konkretnej talii, bo ona jest jednym wielkim pozytywem  :) 
podobnie jak książka


Minusy
- kupując tę talię, należy od razu zaopatrzyć się w woreczek lub pudełeczko na karty, 
talia jest zapakowana w tekturowe , błyszczące pudełko, ale jest tak ciasne, że ciężko wyjąć karty a jeszcze trudniej włożyć je z powrotem.
- autor umieścił ziemskich rodziców obok siebie (Cesarzowa, Cesarz) i duchowych obok siebie (Kapłanka, Kapłan), co nieco zmienia numerację
- karty mają nieco większy rozmiar (8/13), dosyć ciężko się tasują



Ocena książki 6/6
Ocena talii Poznaj siebie 6-/6
(ten minusik za to, że wprowadziłabym kilka zmian w symbolice czy kolorach)


Za karty dziękuję :)







20 komentarzy:

  1. Ciekawe, jakie ma Pani skojarzenia z Wisielcem z tej właśnie talii,bo mi się kojarzy z macicą. Tam jest taka darń zielona, łono natury, ogólnie łono...I ten sznur na szyję kojarzy mi się z żarówką, światełko w tunelu dla wisielca, czyli nienarodzonego. On też tak czeka głową w dół, trochę zawieszony, bo jest ale jakby go nie było. Ale co wynika z tych skojarzeń? Chyba się skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę warto przeczytać, warto mieć na półce.

      Co do Wisielca, on ogólnie kojarzy mi się z płodem, co już pisałam nieraz, jest zawieszony głową w dół, Sznur to pępowina, czasem jest przedstawiony np. w jaskini (łono), pokazuje mi ciążę (też gdzieś pisałam)..

      Nie medytowałam jeszcze z kartą Wisielca z tej talii (ciągnę karty do medytacji, nie wybieram), natomiast jak na nią spojrzałam, to od razu usłyszałam "Zawiesił duszę na kołku i wrócił za 3 dni"
      Przyznam że jeszcze tego nie rozgryzłam..

      Jeszcze jedna refleksja, na tej karcie mamy wyraźnie widoczną pętlę, wąskie przejście i widoczną jasną/oświetloną ścieżkę...

      pozdrawiam i dzięki za głos.

      Usuń
    2. Ojej, napisałam o czymś, co jest zupełnie oczywiste. Przepraszam, ale dopiero zaczynam studiować Pani blog i nie wszystko zdążyłam przeczytać.
      Co tak siedzisz sam, jak kołek. Przeleć się gdzieś. Więc odwiesił duszę (utęsknioną, czekającą) i urwał się, rozerwał. Te 3 dni to akurat, żeby gdzieś pojechać, zabawić się i przyjechać z powrotem.
      Mam nadzieję, że szybko Pani wylosuje tego Wisielca i nas oświeci,o co tak naprawdę chodziło z tym kołkiem:)

      Usuń
    3. Za to skojarzenie akurat wielki plus, absolutnie nie ma za co przepraszać! to bardzo trafne skojarzenie jak na początkującego (łono, macica), bardzo piękne, jedno z tych "wielkich" .. ja je rozróżniam na te zwykłe/codzienne i archetypowe/symboliczne/wielkie.. czasem jest też trzecie: jeszcze dla nas niezrozumiałe ..

      Bardzo dziękuję za swoje 3 grosze odnośnie mojego skojarzenia :)

      Pozdrawiam ciepło i powodzenia w "studiowaniu kart",
      Ola.

      Usuń
  2. Witam, za Pani namową kupiłam talię. Myślałam, że będzie do niej dołączona książka, ale to było moje niedopatrzenie. Książkę oczywiście dokupię, ale nie dziś. Proszę o dwa słowa na temat jak medytować, bo njgdy tego nie robiłam a chciłam zacząć już dziś:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Przed rozpoczęciem medytacji należny się rozluźnić i wyciszyć, zrelaksować, to konieczność.. bezwzględne minimum. Do medytacji może Pani wybrać kartę lub kartę wylosować (proszę zrobić tak, jak Pani czuje), następnie daną kartę należy wziąć do ręki i popatrzeć na nią uważnie, badać każdy szczegół. W międzyczasie - należy obserwować swoje myśli, nie blokować ich, tylko dać im swobodnie płynąć, pod ręką należy mieć zeszyt, notes, dyktafon etc. by zanotować myśli, absolutnie nie przeszkadza to w medytacji, wręcz jest jej dopełnieniem - przecież nie chcemy by nam coś umknęło.. Po przyjrzeniu się karcie zamykamy oczy i odtwarzamy obraz w swoim umyśle, jak najdokładniej, potem sprawdzamy co dobrze zapamiętaliśmy, co źle .. zwracamy uwagę na wszystko, postać na karcie (w jaką stronę jest zwrócona, jej strój, wyraz twarzy), symbole, akcentowane żywioły, zwierzęta, kolory itp. zapisujemy wszystko w zeszycie. Dopiero wtedy, zaczyna się medytacja właściwa, ponownie patrzymy na kartę i puszczamy wodze fantazji, możemy "wejść w kartę", wyobrazić sobie że jesteśmy postacią na karcie, wymyślić scenkę np. co wydarzyło się na chwilę przed uwiecznieniem sceny na karcie, jak się czuje osoba na karcie, co planuje (jaki będzie jej następny krok). Ja zazwyczaj odkładam kartę do talii i powtarzam jedynie 5 Buław np. każda myśl jaka mi przyjdzie do głowy, jest od razu zapisana.. wczoraj ukazał mi się tylko jeden symbol - trzcina (właśnie przy 5 Buław). Trzcina jest giętka i elastyczna, wydaje się być chwiejna, kojarzy się z osobą, która zmienia zdanie a jednocześnie "nic jej nie złamie", może się kojarzyć z osobą, która ma silną wolę, a jednocześnie potrafi się dostosować do okoliczności, wypada na sytuacje w którym jesteśmy ofiarami nacisków nacisków (wiatr) zewnętrznych lub wewnętrznych, pod wpływem tych nacisków się zmieniamy, mimo to a może dzięki temu - przetrwamy niesprzyjające okoliczności, staniemy twarzą w twarz z konkurencją, potem szybko wrócimy do pionu/normy(trzcina prostuje się) i suma sumarum damy radę, choć jak wiadomo sytuacje w 5 buław to czasami wiele hałasu o nic ..

      Jeżeli chodzi o medytowanie, to technik jest tyle ilu ludzi na świecie, uważam że każdy powinien odnaleźć własną ścieżkę ;)

      .. a można to zrobić jedynie metodą prób i błędów..

      Powodzenia :)

      Usuń
  3. Dziękuję. Próbowałam, choć czułam się dość niezręcznie. Pisałam, co mi przychodziło do głowy ale miałam opory, bo moje skojarzenia wydawały się bzdurne-durne. Nie wiedziałam czy zamknąć oczy, czy otworzyć, czy spojrzeć na kartę czy odłożyć...Ostatecznie, wszystko zmierzało do pokazania Głupca jako dziecka wydawanego na świat (poród jakby widziany oczami dziecka rodzacego się). Niestety, nie widziałam radości i beztroski Głupca, jedynie wyżej wspomniany aspekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na pierwszy raz, rewelacja..

      Proszę pamiętać, że medytacja to żmudny proces, wymaga od nas skupienia, cierpliwości, czasu .. nie zawsze "zobaczymy" standardowy obraz, wręcz przeciwnie - proszę się nie tym zrażać, z doświadczenia mogę powiedzieć, że z czasem jest łatwiej :)

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Nie miałam czasu na medytację, więc przed snem wpatrywałam się w Arcykapłana, w nadziei, że może przyśnimi się coś. Przyśniło mi się, że jestem w Szkole Tarota. Jestem tu nowa. Inni są zaawansowani, ja odstaję od reszty. Siedzę w pierwszej ławce. Inni ćwiczą pod okiem nauczyciela, mają rozwikłać jakiś trudny rozkład. Ja mam próbować, ale głównie, to mam pomagać dwóm braciom (pomagać jakby technicznie). Dotykam kart jednego i niechcący obrywam róg karty. Czuję się strasznie, ale przepraszam i obiecuję, że odkupię mu talię. Dotykam kart drugiego i znowu mi się to przytrafia! (a w życiu nie jestem przysłowiową niedorajdą). Mocno to przeżywam i też martwię się podwójnym wydatkiem, który znacząco mnie obciąży...Ale to nie koniec. Jestem bardzo nieszczęśliwa, ale lekcja się nie skończyła i nadal muszę tkwić w ławce. Trochę przebąkuję o moim nieszczęściu opiekunce, która w kilku słowach mnie pociesza, na głos. I wtedy ta opiekunka dostaje burę od nauczyciela, przeze mnie! Czuję się jeszcze gorzej. Po chwili zauważam, że w rozkładzie kart, nad którym wszyscy ślęczą, jest coś dziwnego..Widzę w kartach morderstwo. Mówię o tym komuś nieśmiało. Wszyscy zaczynają się interesować, nawet nauczyciel postanawia osobiście to zbadać. I w końcu mówi, że sytuacja nie jest wyjaśniona, ale morderstwa to tu nie ma. Po prostu ja podwójnie policzyłam karty, mój błąd. Ot, i cała zagadka! I znowu czuję ogromny wstyd. Potem, nauczyciel czeka na nas na dworze a my (uczniowie), mamy skakać do niego przez małe okienko w budynku szkoły. Z dużej wysokości. Patrzę i oczom nie wierzę, uczniowie wyskakują jeden po drugim, bez ociągania i bez szkód. Zastanawiam się, jak oni to robią!? Ja jestem ostatnia w kolejce i nie mogę skoczyć, bo czuję ogromny strach. Słyszę słowa:"Skocz! Tarot da ci skrzydła." Nawet moja własna mama mnie zachęca. Ale ja nie mogę...Czekają na mnie na dole, bo cała grupa ma jeszcze iść na spacer. A ja nie odnajduję zejścia, bo nie ma schodów! Tu sen się kończy. Bardzo mnie wykończył, bo odczuwałam wstyd, upokożenie, strach. bezsilność. Tak jakby w 5 mieczy. A co Arcykapłan ma z tym wspólnego?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Arcykapłan to dość tajemnicza postać dla mnie, więc go śledzę. W śnie za dużo wątków osobistych, nie umiem odnaleźć przesłania tej karty..., że nauka kosztuje?:) Albo, aby coś poznać, trzeba odwagi?
      P.S. "upokorzenie" a nie "upokożenie".

      Usuń
    2. Niezwykły sen, bardzo ciekawy ..

      ... można go rozłożyć na czynniki pierwsze, ot choćby motyw ze wstydem czy zawstydzeniem (często jak mam Kapłana w kartach dnia, to czuję zawstydzenie, bo np. nie znałam jakieś "powszechnej oczywistości" itp.) ..

      Bardzo dziękuję :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Książka w drodze, talia w domu. Od kilkunastu dni spoglądam na Diabła. Sama go wybrałam, bo jest dla mnie trudny. Przyglądała się Pani tej karcie? Nie chcę być kontrowersyjna, ale ona pokazuje mury kościoła..I ciągle słyszę: "modli się pod figurą a diabła ma za skórą". Ktoś to jednak namalował mając taką a nie inną intencję. Czy tylko ja mam takie skojarzenia? Mam też bardziej osobiste odczucia. Widzę rzeź zwierząt. Bardzo mi się ta karta kojarzy z krwawym ubojem (przemocą i strachem lub strachem przed przemocą- ogólnie). Lubię mięso, ale jak patrzę na tę kartę, to mi się odechciewa...Nie o wszystkim będę pisać, ale wymienię hasła: "podwójne dno", "podwójna moralność", "druga strona medalu", "ciemna strona", "mamona". No i trochę muzyki też jest, bo ta czaszka w prawym dolnym przypomina mi wokalistkę Maanamu. Przepraszam, ale musiałam to powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, doskonałe skojarzenia, naprawdę.. przyznam, że mam podobne odczucia co do tej karty
      O części z nich pisałam tu:
      http://tarotmojapasja.blogspot.com/2011/12/carmina-burana-i-koo-fortuny.html .. na samym dole strony..

      Bardzo dziękuję za ten komentarz :)
      Pięknie Pani pracuje z kartami...
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Diabeł to dualność, pięknie jest to ukazane w karcie.. ja chyba powoli odkrywam dlaczego karta kojarzy mi się z kościołem... Wszak często słyszę "trąby grzmiące" katolików, "grzmiące słowa" księży: Diabeł jest wokół nas i kusi .. "ludzie kościoła" straszą diabłem i demonami, poza tym kościół to pewna struktura, hierarchia, mury, niekiedy zakłamanie i materializm ... nic na świecie nie jest czarne ani białe, wszystko się dopełnia, Diabeł jest jak chimera: pół człowiek, pół zwierzę

      .. co do tej konkretnej karty, jak pisałam losuję je do medytacji - jeszcze nie miałam okazji z nią medytować (choć medytacje z Diabłem w tle już miałam)

      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Witam, jeżeli chodzi o Diabła to dostrzegam podstawowe (moim zdaniem) niezrozumienie. Arkan jest przedstawiony w podwójny sposób, co jest zauważalne. Lewa strona to nadzieja na pomoc, wyjście i uratowanie się; prawa - spalenie, nicość, brak ratunku. O to przecież chodzi w arkanie Diabła. Tak na marginesie: jaka powinna być podstawowa nazwa tegoż arkanu?
    Jeszcze słowo odnośnie medytacji z Arcykapłanem, czyli Papieżem. Pytanie, na które odpowiedzieć może tylko śniący: na jakim tle występują problemy z identyfikacją grupową? Dlaczego jest tak ważna struktura?
    Dzięki za uwagi i szczere odczucia. Jako autor cenię wszystkie opinie.
    Dariusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odniosę się do mego wpisu z 14-stego. Tarot jest dla mnie prawdziwą zagadką i staram się na wszelkie sposoby coś z siebie (z niego) wykrzesić. Próbuję medytacji. W Diable zauważyłam, że Arkan jest przedstawiony w ów podwójny sposób, ale interpretowałam to jako odbicie w lustrze, a raczej krzywym zwierciadle. Nie chcę nikogo drażnić, ale niestety nie widzę tego, co sugeruje autor. Ale dotarło do mnie, że ta konkretna talia, zgodnie z nazwą, służy przede wszystkim do poznania siebie. Czyli, każdy pewnie zobaczy coś innego. Odbicie własnych przeżyć, myśli, przekonań i problemów. Osobiście uważam, że nazwa Diabeł, jest po prostu błędna. Głupiec również ( zawsze i wszędzie powinno być "Wędrowiec"). Jeśli uda mi się wejść na wyższy stopień wtajemniczenia i spojrzeć na karty w inny sposób, dam znać. Na dzień dzisiejszy, udało mi się jedynie ustalić, że nie było intencją autora przedstawienie Kościoła w krzywym zwierciadle:)Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Każda talia jest inna, wyobraźmy sobie że idziemy ekranizację filmu czy dramatu (powszechnie znanego) np. Romeo i Julia. Naszym zadaniem jest napisanie recenzji. Co się okazuje?
      Oglądamy dokładnie to samo a każdy z nas oceni przedstawienie nieco inaczej, na co innego zwróci uwagę.
      Czy to oznacza że interpretacje innych są błędne? Śmiem wątpić, są inne - tak, ale inne nie znaczy złe. To samo jest z kartami tarota, każdy z nas patrzy na kartę i interpretuje ją nieco inaczej..

      .. a już na pewno - każdy ma do tego prawo..

      Zgadzam się z tym, że talia ta służy do poznania siebie :)

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    3. Teoretycznie rzecz ujmując arkan Diabła można określić jako Rozróżnienie, bowiem istotą jego jest właśnie umiejętność rozróżniania. I, tak jak napisała Ola, każda interpretacja jest prawidłowa, gdyż jest przypisana do konkretnej osoby, która ma takie a nie inne odczucia. To w Tarocie jest najpiękniejsze i najważniejsze - w moim rozumieniu Tarota.
      Zapraszam do Świata Tarota, także do bloga, który już wkrótce ujrzy światło dzienne.

      Serdeczności

      Usuń
  7. Mnie się ta książka nie podoba. Wygląda jak bryk, źle się ją użytkuje. Mała i niesympatyczna, wielkości rozmówek polsko-angielskich. To, co w środku, nie powala. A słowo zachęty wykrzyczane na okładce od autora mówi samo za siebie:
    "Ta książka nie jest przeznaczona dla ludzi,którzy wiedzą WSZYSTKO!!!"

    Jasne, że nikt nie wie wszystkiego, oprócz autora, który zjadł wszystkie rozumy.
    Znaleźć można tu wszystkiego po trochu (literówki i inne niedociągnięcia również). Taki misz- masz. Zawiodłam się na recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo nie dostałam egzemplarza do ręki, tylko pdf.. w związku z tym nie wiem jaki opis widnieje na okładce, oceniłam "suchy" tekst ..

      Dzięki za wypowiedź, pozdrawiam ciepło :)

      Ps.
      Proszę napisać która książka traktująca o tarocie przypadła Pani do gustu, jestem bardzo ciekawa ...

      Usuń